piątek, 28 czerwca 2013

Rozdział 8

-Bieber? Co ty tu do cholery robisz? - powiedział cholernie wkurwiający męski głos. Od razu rozpoznałem w nim tego gnoja, który zabrał mi Amy.
Mike Donnel.
Chyba się nie spodziewał mnie tu spotkać. Mieliśmy pewną styczność kiedyś ze sobą ale to już przeszłość. To jeszcze zanim byłem z Amy. Znienawidził mnie gdy zacząłem się z nią spotykać. Zawsze chciał z nią być ale był głupią cipą i z nią nawet nie gadał. Gdy ojciec Amy mnie wyrzucił... on zdobył się na odwagę.
-Widzisz, jestem pacjentem.
-Ojej. Biedny Justinek. Ktoś cie pobił?
-Przestań Mike - wtrąciła się Amy.
On spojrzał na nią z chłodem w oczach. Jak mógł tak na nią patrzeć?!
-Cześć Amy - powiedział bez uczucia oplatając ją ręką w pasie.
Cały się trzęsłem ze złości. To było za wiele. Chciałem wyjść ale moje cało ciało jakby zastygło w jednej pozycji i nie mogłem się ruszyć.
-Mam mandarynki! - powiedział ojciec Amy widząc moją reakcję. Coś wiedział o moich wybuchach.
-Super - powiedziała Amy z uśmiechem i wzięła je do ręki. Usiadła na łóżku nie zwracając na nikogo uwagi.Jej rodzice natychmiast ruszyli za nią . Usiedli obok niej i zaczęli ją o wszystko wypytywać.
Mike stanął przy drzwiach i przyglądał sie Amy, zaraz jednak spojrzał na mnie.
-Chodź Bieber - rozkazał.
Skinąłem głową . Chciałem wiedzieć co ma mi do powiedzenia.
-Idę z wami! - wykrzyczał Sebastian przyglądając sie naszej naszej rozmowie. Amy to usłyszała i spojrzała na mnie ostrzegawczo. Spojrzałem na nią niewinnie. Wykonałem ruch rękoma mówiący "spokojnie". Nie zamierzałem się z nim bić. Nie dzisiaj.
-Nie Sebastian, poczekaj tu - nakazałem.
Wyszliśmy z sali.
-Pogódź się z tym, ze Amy jest moja - zaczął od razu mnie denerwując.
-Dobrze. Ja już się pogodziłem Donnel. Ale ty wiedz, ze nigdy jej nie zostawię. Ty masz sprawić, że ona będzie się uśmiechać. Szczerze uśmiechać.
-Od kiedy to, Bieber masz uczucia? Jakoś nie miałeś ich jak zabijałeś Liama!! - wykrzyczał mi w twarz.
-Zamknij się!! Nie gadaj o tym! - wysyczał. Miał szczęście, ze nie było tu ludzi bo musiałbym go usunąć. A nie chciałem sobie robić teraz kłopotów.
-Teraz mam przestać? Wiesz co, lubię Amy. Nie zrobię jej krzywdy. Ale z tobą jeszcze się policzę.
-Dobrze. Czekam.
-Radzę ci się dobrze przygotować.
-No dobrze - powiedziałem spokojnie. Nie miałem się czego bać. Mike zawsze być mała pizdeczką i to, że zdobył status silnego sportowca w szkole nie znaczy że w środku trochę się zmienił. Ja wiem jaki jest na prawdę.
Wszedł do sali a ja zaraz za nim. Amy dalej rozmawiała z rodzicami siedząc na łóżku. Gdy weszliśmy podniosła wzrok i obejrzała mnie dokładnie. Pewnie sprawdzała czy się nie pobiłem. Nie nie nie Amy. Niczego nie znajdziesz. Nawet o dziwo byłem spokojny.
Mike zauważył to, że Amy patrzy na mnie. Podszedł do niej i złapał ją mocno. Ona skrzywiła się. Widać było, ze sprawił jej ból.
-Co ty robisz?! - wysyczał do niej. Czy on zwariował?! Tu byli jej rodzice no i jak on ją traktuje!!
-Donnel, co ty kurwa robisz?! - wysyczałem odciągając go od niej. -Przeproś ją.
-Nie! To niech ona mnie przeprosi.
-Serio?! Podniosłeś rękę na dziewczynę!!
-Jeszcze nic jej nie zrobiłem.
-Jeszcze?! - złapałem go za koszulkę i przycisnąłem do ściany. Blokowałem mu dostęp tlenu do płuc przez co zrobił się trochę purpurowy. Oh, biedny Mike. Czujecie ten sarkazm? -Żartujesz kurwa sobie?! -przycisnąłem go do ściany jeszcze bardziej.
Poczułem ciepłe dłonie na moich placach. To była Amy. Prosiła mnie po cichu szepcąc, żebym przestał. Nie chciałem, ale puściłem go. Chciałem dać mu nauczkę za to jak ją potraktował. Należało mu się, ale nie mogłem tego zrobić tutaj. Policzę się z nim kiedy indziej. Bez świadków.
Puściłem go i odwróciłem się by spojrzeć na Amy. Jej oczy były pełne bólu. a wargi drżały. Cierpiała. Amy cierpiała. Przytuliłem ją mocno a ona to odwzajemniła. Teraz nie obchodziło mnie to, że za mną Mike zachłannie łapie powietrze a rodzice Amy patrzą na nas ze zdziwieniem, Sebastian przygląda się z uśmiechem. Obchodziło mnie teraz tylko to, żeby pocieszyć Amu. Trzęsła się w moich ramionach. Szeptałem jej do ucha, ze wszystko będzie dobrze, że pomogę jej, ze jej nie zostawię. Nie mogła się teraz martwić.
Poczułem jak silne ręce odciągają mnie od niej.
-To jest moja dziewczyna!
-Zraniłeś ją.
-Wcale nie. Ja tylko grzecznie zapytałem.
-To nie było grzecznie! Powiedziałem ci coś na korytarzu. Masz ją traktować tak, ze zawsze będzie się uśmiechać.
-Justin, przestań proszę - powiedziała Amy dalej mocno mnie trzymając.
-Zapamiętaj to Donnel.
Złapałem Amy w talii i przysunąłem ją do siebie i mocno przytuliłem. Czułem jej ciepłe ciało obok mnie. Było mi dobrze w tej chwili ale wiedziałem, że musi to skończyć. Będę musiał z nią pogadać. Ale to w nocy, jak będziemy całkiem sami.
Odsunąłem się od niej. Od razu podbiegli do niej rodzice wypytując "o co tu chodzi?!". Nic im nie powiedział. Nie spuszczała mnie z oczu. Byłem w drodze do miejsca gdzie siedział Sebastian gdy Mike podszedł do Amy. Od razu się zatrzymałem, żeby przyjrzeć się tej scenie. Mike stanął obok niej, złapał ją za rękę i spuścił głowę. Mogłem zobaczyć jak jego blada twarz wyraża złość a usta wypowiadają "przepraszam".
Nagle drzwi otworzyły się i do środka wchodzi pielęgniarka.
-Panie Bieber - zwróciła się do mnie - zapraszam na badanie.
-Mogę iść z nim?!
__________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________
no i mamy w końcu rozdział 8 !!! skarby niedługo bd zmieniała wygląd bloga mam nadzieje ze bd sie wam podobał :) przepraszam ze tak długo musieliście czekac ;(

 ask
twitter

KOCHAM WAS

3 komentarze:

  1. Heej ;D
    Co tam u ciebie? Jak wakacje? Gdzieś wyjeżdżasz? ;D
    Rozdział dobry, ale kto powiedziała to ostatnie zdanie? ;D
    A co do zmiany wyglądu to mam nadzieję na więcej kolorów ;D
    Czekam na następny ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hej skarbie :) u mn wszystko dobrze , cały czas żyje życiem Justina i Amy :) wakacje ? :D dopiero zaczęły sie i troche ich jeszcze nei odczułam ale bd miała wiecej czasu na pisanie rozdziału :D :D a wyjeżdżam w góry :D ale to potem

      widzisz .. dowiesz sie w następnym rozdziale kto tam chce z nim pójść :D
      i postaram się żeby było wiecej kolorów

      kocham cie <3

      Usuń
  2. świetny...ale w tym momencie teraz.../szytbko kolejny..:D

    OdpowiedzUsuń