Amy! Co ty robisz?! Wiesz co się stanie jak Mike się dowie?! No tak!!
Odepchnęłam Justina szybko rozłączając nasze wargi. Co ja zrobiłam?! Całowałam się z Justinem, mając chłopaka. Czy to jest zdrada?!
Ale... Mike wcale nie musi się o tym dowiedzieć...
-Justin! - krzyknęłam.
-Tak skarbie? - spytał z szerokim uśmiechem oblizując usta.
Ten język przed chwilą czynił takie cuda! Jego pełne wargi tkwiły w bezruchu i pragnęłam żeby znowu mnie pocałowały. Amy! No wiem, wiem. Ale Mike'a tu nie było!!
Nie myśląc o późniejszych konsekwencjach zatopiłam moje wargi w ustach Justin'a. Na początku nie widział co się dzieje więc był lekko sparaliżowany ale potem odwzajemnił pocałunek śmiejąc mi się w usta. Całował mnie czule i z pasją. Będąc przy nim zapominałam o wszystkim. Czułam się inaczej ale wiedziałam, że to jest złe. Teraz liczył się tylko Justin.
Niechętnie rozłączyłam nasze usta a on skrzywił się gdy to uczyniłam.
-Chodźmy do sali -wypowiedziałam.
Spuściłam głowę dół. Wstydziłam się tego co zrobiłam. Nie mogę zostawić Mike'a. Nie mogę znowu być z Justinem. Objął mnie i poszliśmy do sali.
*
-Amy co jest? - zapytał mnie gdy w końcu doszliśmy do sali i usiedliśmy na łóżku. Siedziałam naprzeciwko niego bawiąc się jego palcami.
-To jest złe.
-Co masz na myśli? - spytał lekko zmieszany.
-Justin, nie mogę być z tobą. Po prostu nie mogę. To, że cie pocałowałam.. też nie powinnam. Zapomnij o tym. Nie mogę zostawić Mike'a.
-Amy..
-Justin - przerwałam mu - po prostu nie mogę.
-Amy on cię zranił. Dalej możesz na niego patrzeć? On podniósł na ciebie rękę - mówił, jego głos był przepełniony bólem.
*wspomnienie*
Dzisiaj ma przyjść Mike. Umówiliśmy się na 16:00 u mnie. Rodzice byli w pracy a Sebastian wyszedł bo nie lubił obecności Mike'a. Będziemy sami.
Spojrzałam na zegarek. Była 15:30. Pójdę jeszcze się wykąpać, pomalować i będę gotowa na jego przyjście.
*
*ding dong*
Usłyszałam dzwonek do drzwi. Zbiegłam szybko na dół żeby otworzyć. Chwyciłam za klamkę i ja pociągnęłam. Ujrzałam stojącego przede mną Mike'a. Silne ciało zdobiła ciemna koszulka a na niej sportowa bluza. Miał luźne spodnie wiszące mu w kroku. Ciemne, lekko rozczochrane włosy przykrywała czarna czapka. Wyglądał dobrze. Uśmiechnął się do mnie.
-Witaj laleczko - pocałował mnie w policzek.
-Cześć Mike.
Weszliśmy do domu. Mike od razu usiadł na kanapie a ja podeszłam do szafki żeby wybrać jakiś film.
-Zamówiłem pizze.
-Super - ucieszyłam się. Uwielbiam pizze! - Jaki film oglądamy?
-Włącz co chcesz laleczko.
-Okej.
Wybrałam "Oszukać przeznaczenie". Lubiłam ten film a on wydawał się nie mieć nic przeciwko. Usiadłam na kanapie i Mike objął mnie ramieniem.
-Wyglądasz gorąco - wyszeptał mi do ucha.
Zarumieniłam się. Lubiłam jak mówił mi komplementy ale to zazwyczaj było "jesteś gorąca" albo "wyglądasz seksownie laleczko". Jakby widział we mnie tylko laske którą może przelecieć. No raczej nie prędko. Nigdzie mi się nie spieszy.
-Dziękuję Mike.
Znowu skupiliśmy się na filmie aż nagle usłyszałam dzwonek do drzwi.
-To pewnie pizza. Otworzę - zdecydowałam.
-Okej - powiedział nie przejmując się tym za bardzo.
Podeszłam do drzwi i otworzyłam je. Stał w nich młody chłopak z pizzą w ręku. Gdy mnie zobaczył uśmiechnął się szeroko i.. zalotnie.
-Dzień dobry - powiedziałam.
-Cześć malutka - powiedział mrugając do mnie.
-Um.. Ile za to będzie?
-A ile chciałabyś mi dać? - mówił dalej głupio się uśmiechając.
Chyba próbował mnie poderwać ale coś mu nie wychodziło. Po pierwsze był serio kiepski a po drugie mam chłopaka. Ale też nie chcę być niemiła więc się uśmiechnęłam i odpowiedziałam.
-Nie więcej niż 30 złoty, bo więcej nie mam.
-Dobrze księżniczko, może być 30 złoty.
Poczułam silną dłoń na moim ramieniu.
Mike!
Odciągnął mnie do tyłu i okręcił tak, że moje oczy były skierowane prosto na jego twarz.
-Co ty kurwa robisz?! - wykrzyczał mi w twarz dalej mocno ściskając ramię. Bolało. To bardzo bolało. Na pewno zostanie mi siniak.
-Nic, Mike nic. Na prawdę. Tylko płacę za pizze.
Oczy Mike'a zwróciły się na dostawcę pizzy. Stał on przerażony tą całą sytuacją.
-Jja.. zostaawie wwam tą pizzeee i juuż pójddęę - wyjąkał. Odstawił pizze i uciekł.
Uciekł!! Pieprzony tchórz!! Boje się..
-Flirtowałaś z nim?! - krzyczał na mnie.
-Jasne że nie!
-Kłamiesz!!
Poczułam jak jego dłoń mocno uderzyła mój policzek. Łzy zaczęły spływać po mojej twarzy.
Mike mocno mnie popchnął. Tak, że upadłam na ziemię. Uklęknął nade mną.
Złapał mnie mocno za nadgarstki i przycisnął do podłogi. Teraz już nie tylko płakałam. Ja panikowałam mocno płacząc i szarpiąc się. Bałam się, że może mnie zaraz zabić albo mocno pobić.
-jesteś tylko moja i zawsze będziesz! Przyrzekasz!
Płakałam i wyrywałam się mu.
-Przyrzekasz?!!!
-Tak! Na zawsze tylko twoja!
*koniec wspomnienia*
-To nic Justin, nie mogę go zostawić. Proszę, zmieńmy temat.
-Amy.. - prosił.
-Justin, proszę!!
Justin's *POV*
-Justin, proszę!! - krzyknęła Amy. Widząc ból w jej oczach nie ciągnąłem dalej. Nie chciałem już jej ranić.
-Dobrze.. - wstałem z jej łóżka.
-Nie idź - prosiła. Nie mogłem jej teraz zostawić.
-Chcesz żebym.. został?
-Tak, nie chcę być sama...
usiadłem obok niej i objąłem ją ramieniem.
-Co się działo, przez rok jak byłaś z Mike'm? Ten po pierwszym wypadku.
Zastanawiała się. Nie wiem czy nad odpowiedzią czy błądziła myślami. Po chwili się odezwała.
-Tuż po wypadku przyszedł do mnie Mike. Powiedział, ze jest moim chłopakiem. Nie pamiętałam go. Uwierzyłam mu i starałam się na nowo poznać. Gdy zaczęłam się z nim spotykać Sebastian dziwnie się zachowywał. Widać było, że nie lubił Mike'a.
Oprócz dziwnego zachowania Sebastiana było dobrze, byliśmy dobrą parą. Ale pewnego dnia... - łza spłynęła po jej policzku. Szybko ja otarłem i popatrzyłem w jej oczy dając znak, że tu jestem i żeby kontynuowała. - Pewnego dnia.. Mike.. On.. On mnie pobił. Na początku było dobrze a potem koszmar.
Wiedziałem o jakim dniu mówi.
*wspomnienie*
Szedłem do Amy. Znalazłem ją w końcu po tym jak sie przeprowadzili. Byłem w pełni szczęścia! Zaraz zobaczę moją Amy!
-Bieber?! - ktoś za mną zawołał.
Odwróciłem się. Stała tam osoba która była ostatnią którą chciałem tu spotkać.
Mike Donnel.
-Co ty tu robisz?! -wysyczałem.
-Idę do mojej dziewczyny.
-O! Ja też!
-Tak? A to ciekawe.
-Co jest takie ciekawe? - splunąłem w jego stronę.
-To, że ty raczej nie masz dziewczyny - zaśmiał się parszywie.
-Co ty bredzisz Donnel?
-Amy. Jest. Moja. - powiedział każde oddzielnie i dosadnie.
Amy jego? On chyba nie wie co gada.. albo próbuje mnie sprowokować.
-O czym ty kurwa gadasz?!
-O tym, że to ja teraz jestem z Amy. Jest nam razem bardzo dobrze, więc lepiej nie wchodź nam w drogę.
-Żartujesz sobie kurwa ze mnie!! - złapałem jego koszulkę.
-Ej, ej, ej! Opanuj się! - podniósł ręce w geście obronnym. - Trzeba było nie zabijać moje przyjaciela!! Liam! Pamiętasz go jeszcze czy to tylko jedna więcej osoba na twojej liście zabitych osób?!
W przypływie złości nie kontrolowałem tego co gadam.
-O tak, pamiętam! To było cudowne. Amy go najpierw trochę torturowała a ja tylko dokończyłem jej pracę!
-Amy? Że co kurwa?! O czym ty gadasz Bieber?! - jego ręce wykonywały różne dziwne gesty.
-Tak, twoja "dziewczyna" była genialna w tych sprawach.
Justin!! Idioto!! O kurwa !! Co ja zrobiłem!!
Mike stał tępo we mnie wpatrzony.
-Ty, ty.. Ty kurwa sobie żartujesz!
Nie odezwałem się.
-O kurwa! Spotykam się z Amy żebyś miał nauczkę za zabójstwo Liama.. A Amy.. O Boże! Ta suka pożałuje, że się urodziła!
Nie wiedziałem co planuje ale już nie mogłem nic zrobić bo uderzył pięścią bardzo mocno w moją twarz aż straciłem przytomność i krwawiący opadłem na chodnik.
*koniec wspomnienia*
To przeze mnie. To się działo wszystko przeze mnie. Nie mogłem jej teraz o tym powiedzieć więc tylko mocno ją do siebie przytuliłem i powtarzałem, że wszystko będzie dobrze.
-Amy.. on to zrobił jeden raz?
Podniosła głowę i spojrzała mi w oczy. Wiedziałem co odpowie ale chciałem się upewnić.
Lekko pokręciła głową.
Czułem jak wszystko się we mnie gotuje. Nie sądziłem, że posunie się do takiego czynu! Chciałem się stąd wyjść, znaleźć go i rozwalić łeb!!
Ale nie teraz Justin. Tak.. Nie teraz.
Teraz musiałem być przy Amy. Musiałem ją pocieszać i wspierać. Chociaż tak mogę się jej odpłacić.
-Zapomnij o tym na chwilę. Co się jeszcze robiłaś? Chce wiedzieć wszystko.
Podniosłem kciukiem jej podbródek tak, żeby na mnie spojrzała i otarłem łzę z jej policzka.
-Um.. no z rodzicami dużo podróżowaliśmy. Nawet nie wiem dlaczego. Może chcieli żebym zapomniała o wypadku. Sebastian był dla mnie dużym wsparciem ale do czasu gdy zjawił się Mike. Potem nie chciał ze mną rozmawiać i wychodził gdy on przyszedł. Nie wiem o co mu chodziło. Może o to, że nie jestem z tobą no ale nie pamiętałam ciebie.. A wy się przyjaźnicie tak?
-Um.. no tak.
Zrobiła ruch dłonią abym rozwinął odpowiedź.
-No.. Jak byliśmy razem to spędzałem też czas z Sebastianem. Lubię tego dzieciaka. Można powiedzieć, ze się przyjaźnimy ale jest dla mnie raczej jak brat.
-Ale po wypadku utrzymywaliście kontakt?
-Nie.. Wy.. Przeprowadziliście się i szukałem was. Kiedy was znalazłem nie mogłem was odwiedzić bo miałem trochę kłopotów. Z resztą miałaś chłopaka. Nie mogłem tak po prostu wparować do was do domu.
-Chwila chwila - machała dłonią - jakie kłopoty?
-To nie twoja sprawa Amy.
-Powiedz mi - poprosiła.
-Nie.
-Justin - przysunęła się i szeptała mi do ucha - nie moja? - zaczęła składać mokre pocałunki na mojej szyi - może jednak mi powiesz? - dalej całowała - no dalej, powiedz mi Justin - przechodziła z mojej szyi do policzka i w końcu do ust. Zaczęła je muskać swoimi ciepłymi wargami.
Nie mogłem jej powiedzieć. Była taka pociągająca, że musiałem ją od siebie odsunąć bo pewnie bym uległ. Odsunąłem ją delikatnie ale stanowczo od siebie.
-Nic ci nie powiem Amy.
Nic nie powiedziała bo przerwał nam dźwięk moje telefonu. SMS.
Szybko wstałem i podszedłem do swojej szafki i zdjąłem z niej telefon. odblokowałem ekran jednym ruchem i otworzyłem wiadomość.
od Sebastian do Justin:
Wiem wszystko.
__________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________
hej kochani :) w końcu pojawił się 10 rozdział :) przepraszam że tyle to trwało ale wbrew pozorom w wakacje mam mniej czasu na pisanie...
nie wiem kiedy pojawi się nowy rozdział...
jeżeli chcecie być informowani klikajcie w stronę na górze "informowani" mogę informować na twitterze, asku i gg :)
polecam bloga kupeli która pomogła mi troche przy tym rozdziale .. http://storiesaboutlove.blog.onet.pl
jakieś pytania?
przepraszam za błędy..
kocham was
i proszę jak przeczytacie zostawcie komentarz . chciałabym wiedzieć, ze czytacie i to cholernie motywuje !!
Boskie!!! Czekam na nn!!!
OdpowiedzUsuńo ja...w tym momencie musisałaś przerwać...szybko koljny..<33333333
OdpowiedzUsuńNo właśnie komentujcie! Bo Justin przyjdzie w nocy i was do tego przekona, albo nie, bo nie będziecie komentować, żeby Justin do was przyszedł...
OdpowiedzUsuńTo jak skomentujecie to Justin was odwiedzi xD!
La♥ren ze storiesanoutlove.blo.onet.pl
Super ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na nn ;)
Zauważyłam, że nie masz zwiastunu.
Jeżeli chcesz, wpadnij do nas ;*
Zamów u KADU;*, a na pewno nie pożałujesz :)
http://mania-zwiast.blogspot.com/
4 rozdział na moim blogu third-timee.blogspot.com
OdpowiedzUsuń