wtorek, 9 lipca 2013

Rozdział 11

Przeczytałem SMS-a ale gapiłem się na niego jeszcze trochę czasu. O co mu chodzi? Wie wszystko ale co? Ale co?
-Kto to? - zapytała Amy.
-Um.. Sebastian.
-Co chce?
-Um.. no.. um.. on chce sie spotkać! Wiesz, obiecałem mu.
-Ale teraz? - spytała ze strachem.
-Nie. Spokojnie Amy, nie zostawię cię - uśmiechnąłem się do niej.
Nic nie odpowiedziała tylko zaczęła się bawić swoimi palcami. Kochałem na nią patrzeć. Wyglądała cudownie.
Spojrzałam ponownie na telefon. Nie wiem o czym Sebastian mówił ale to nie mogło być nic dobrego. Od dawna w moim życiu nie jest dobrze, więc czy mógł mieć coś dobrego do powiedzenia? Szybko odpisałem: "Spotkajmy się jutro o 18:00 w parku obok waszego domu."
Odpowiedź doszła bardzo szybko: "Dobra, ale bez świadków." Boże, co ten dzieciak kombinuje?
-I co umówiliście się?
-Tak.
Zapanowała zręczna cisza. Podszedłem do łóżka Amy i usiadłem na nim. Dalej siedzieliśmy w ciszy. Ona bawiła się palcami mojej dłoni a ja drugą gładziłem jej włosy. Tęskniłem za tym... Dlaczego Alex tak nam pokrzyżował życie?! Naprawdę nie mógł znieść moje szczęścia? Kurwa!! A teraz... straciłem ją! Ona nie zostawi Donnela.. Mogłem ją uratować! Justin jesteś idiotą!! Ale teraz to, że będziesz się przezywać nic nie pomoże. Zrób coś żeby ją uratować od Mike'a. Tak.. Musze ją uratować!Ten dureń pożałuje, że wogóle jej dotknął.
-Jutro wychodzimy.... - powiedziałam ze smutkiem. Dalej bawiła się i wpatrywała w moje palce.
Westchnąłem. Nienawidziłem szpitala, ale.. tutaj jestem z Amy. Jak wyjdziemy pewnie ona wróci do Mike'a nieświadoma, że on się nad nią znęca za czyny których ona nie pamięta!!
-Co będzie jak wyjdziemy?
Nie miałem szansy odpowiedzieć bo jej telefon zaczął dzwonić. Sięgnęła po niego i gdy spojrzała na wyświetlacz zmarszczyła brwi.
-Kto to? - kciukiem pocierałem jej dłoń zdenerwowany.
-Mike - wypowiedziała cicho. Odsunęła się ode mnie i wstała. Patrzyła jeszcze chwilę z niepokojem na ekran ale w końcu go odebrała.
Amy's *POV*
-Ha..
Nie miałam nawet jak dokończyć bo od razu mi przerwał.
-Co ty kurwa robisz!? Zachowujesz się jak dziwka! Odpierdoliło ci?! Ja pierdole Amy!!
-O co ci chodzi? - zapytałam cicho. Nie chciałam krzyczeć bo Justin tu był i nie chciałam go martwić chociaż i tak pewnie słyszał krzyki Mike'a.
-Dostałem właśnie SMS-a ze zdjęciem na którym jesteś ty i Bieber i się tulicie. Kurwa!! I był dopis: "pilnuj swojej laleczki" - cały czas krzyczał.
-Ale kto ci to wysłał?!
-Kurwa, Amy, ty mnie zdradziłaś!! Jesteś głupią dziwką!! Pierdoloną szmatą!!
-Dość - poczułam ciepło szeptu na mojej skórze.
Justin zabrał mi telefon i odwrócił się. Przeszłam szybko żeby patrzeć mu na twarz i słyszeć co mówi.
-Donnel, opanuj się - mówił spokojnie chociaż wszystkie mięśnie miał napięte i wiedziałam, że grał żebym się nie przejmowała. Doceniam to naprawdę, ale nie potrafiłam się uspokoić po słowach Mike'a. Moje ciało całe się trzęsło a po policzkach zaczęły spływać łzy. Justin widząc to wolną ręką starł mi je z twarzy a potem potarł kciukiem wierzch mojej dłoni.
-Opanować się?! Kurwa przytulasz się tam z MOJĄ dziewczyną. Co jeszcze robisz?! Pieprzysz się z nią?! - Mike krzyczał tak głośno, ze wszystko słyszałam. Dupek! Robił ze mnie dziwke!! Dalej się trzęsłam ale teraz ze złości.
-Skąd masz te zdjęcia?
-Nie wiem kurwa!! Zabieraj swoje pierdolone łapy od niej!
-Donnel nie przeginaj. Kurwa, przytulić ją mogę jako przyjaciółkę tak?! Jakoś ty nie jesteś dobrym chłopakiem i tylko ją ranisz i śmiesz ją jeszcze wyzywać?! Jesteś nic nie wartym gównem! - Justin krzyczał ale nie bałam sie go.
-Nie waż się tak gadać Bieber i trzymaj się z dala od niej.
-To przestań ją ranić!!
-Nie stawiaj mi warunków! - Justin prychnął - Ona jest moja i odpierdol się od nas!
-Traktujesz ją jak własność a prawda jest taka, że to ona zdecyduje. Zrozum, że tu nie chodzi o mnie czy o ciebie! Tu chodzi o Amy i jej szczęście.
Słowa Justina były piękne. Coraz więcej łez zaczęło mi się zbierać.. On naprawdę musiał mnie kochać... Ale.. ja go chyba też..
-O jej szczęście? Jak byłeś z nią to jakoś nie potrafiłeś jej wygrzebać z tego bagna w którym byliście - Mike   powiedział to ciszej, ze ledwo usłyszałam.
-Uważaj Donnel - powiedział Justin i rołączył się.
Oddał mi telefon i próbował odejść ale mocno go chwyciłam za rękę. Obrócił się i popatrzył na mnie. jego mokre oczy wpatrywały się we mnie intensywnie.
-Puść mnie Amy. Muszę się uspokoić bo znowu nad sobą nie panuję.
Nie zrobiłam tego tylko rzuciłam mu się w ramiona. Szczerze nie liczyłam na to, że przytuli, bo był naprawdę zły ale on mocno mnie ścisnął i płakał w moją szyje. Nie płakałam. Teraz musiałam być silna. Dla Justina. Wiem doskonale o jego wybuchach..
Oderwał się w końcu ode mnie i unikając mojego wzroku odszedł do łazienki. Wszedł ale nie zamykał za sobą drzwi...
Nie chciałam go wcześniej pytać al.. o jakim bagnie mówił Mike? O czym ja jeszcze nie wiem?
Justin siedział w łazience strasznie długo. Chciałam na niego poczekać ale zanim się obejrzałam zasnęłam.
Byłam w jakimś ciemnym pomieszczeniu. Nie było tu okien tylko krzesło. W rogu siedział zwinięty w kłębek chłopak. Był mocno pobity. Drzwi się otworzyły i weszła jakaś dziewczyna. O mój Boże! To byłam ja!!!
Druga ja podeszła do chłopaka i kopnęła go mocno w brzuch. Co ja robię?!
-Co Rathert? Źle ci tu?  Nie zadzieraj ze mną i Justinem. Zrozumiałeś? - dziewczyna powiedziała to spokojnie. Chłopak miał zaklejone usta i nie mógł odpowiedzieć na jej pytanie. Ja nie lubię jak mi się nie odpowiada.. Ona chyba też bo mocno kopnęła go w twarz. Chłopak zawył i upadł twarzą na podłogę. Chciałam mu pomóc ale nie wiedziałam jak. Nie mogłam się ruszyć. Mogłam tylko obserwować.Kurwa no! Co jest!!
Druga ja znowu gadała.
-Mi się odpowiada - powiedziała groźnie i zaśmiała się przerażająco głośno.
Kopnęła jeszcze kilka razy chłopaka i spojrzała na mnie. Jej przerażające duże brązowe oczy wyrażały żądzę mordu! O Boże... Ona przysuwała się do mnie powoli.Uśmiechnęła się jak szalona psychopatka i stanęła przede mną. Spojrzała mi w oczy i wypowiedziała prosto w moją twarz "uważaj".
A potem uderzyła mnie z całej siły pięścią w brzuch a zaraz potem w twarz.
Podniosłam się szybko. Justin podniósł się tak samo jak ja i oplótł mnie ramieniem. Szeptał mi do ucha "ćsiii"  cały czas co rzeczywiście mnie uspokajało. Już nie trzęsłam się tak bardzo i lżej oddychałam.
-Amy co ci się śniło?
-Ja.. ja.. byłam torturystką.
-Kim? - zapytał zmieszany ale uśmiechnął się na nazwę której użyłam.
-Torturystką.
-A kto to? - teraz się śmiał.
-Przestań się naśmiewać - wrzasnęłam zirytowana.
Od razu przestał.
-Torturysta to osoba która torturuje.
-A.. ojej. Um.. co widziałaś?
-Justin, to jest nie ważne. Co ty przede mną ukrywasz?
__________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________

hej hej hej skarby !!! jest już 11 :D jak wam się podoba? :D 
zostawcie opinię w komentarzu :) jestem jej bardzo ciekawa :D 

mam do was prośbę . wejdźcie na bloga tej dziewczyny i poczytajcie jej opowiadanie :) ona pisze świetnie a chce przestać !!! klikajcie tutaj

jutro dodam rozdział 12 i możliwe że w czwartek 13..
dlaczego tak szybko? bo one są już gotowe a ja w czwartek w nocy wyjeżdżam na 2 tygodnie ;( będę za wami tęskniła <3 

pytania??

za błędy przepraszam. 
kocham was bardzo mocno <3 

jeżeli chcesz być informowany o nowych rozdziałach klikaj w zakładke "informowani" 

jeszcze raz was bardzo mocno kocham za to że czytacie i komentujecie <333

2 komentarze:

  1. hej! tu @forgetmydreams z tt. zmieniłam nazwę jakby co - @luvmybiebah :) nadal chcę być informowana ;p a co do rozdziału to bardzo ciekawy. chcę wiedzieć co dalej ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. super rozdział w sumie jak wszystkie ♥ Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń