środa, 4 września 2013

Rozdział 14 część 2

Justin's POV

Odsunąłem włosy Amy ze mnie i jej twarzy. Pięknie wyglądała jak spała. Spokojnie i ostrożnie , żeby jej nie obudzić wysunąłem się spod niej.
Dochodziła 18:00 a ja musiałem jeszcze dojechać na miejsce spotkania z Sebastianem.
Udałem się do kuchni, chwyciłem szklankę z szafki i nalałem do niej wody. Ziemna ciecz przeleciała szybko w moim gardle dając mi uczucie chłodu i orzeźwienia. Poszukałem w kieszeniach kluczyków od samochodu i na szczęście były tam. Nie chciałem robić hałasu szukając ich.
Gdy szedłem do drzwi wyjściowych spojrzałem jeszcze raz na Amy. Jej twarz przykrywały więc nie widziałem jej wyrazu. Chwyciłem za klamkę i nie zdążyłem do końca otworzyć drzwi jak usłyszałem przerażający, głośny krzyk dochodzący z salonu. Natychmiast pobiegłem tam sprawdzić co się stało. Amy krzyczała i machała rękoma leżąc na łóżku. Dalej miała zamknięte oczy więc .. robiła to przez sen! Krzyczała tak głośno i przerażająco jakby ją obdzierali ze skóry!!
Uklęknąłem obok niej, złapałem ją za ręce na co szarpnęła się mocno i zaczęła mnie nimi okładać! Złapałem ją stanowczo za dłonie żeby ją uspokoić. Mogła sobie zrobić krzywdę. Już nie krzyczała. Otworzyła szybko oczy i spojrzała na mnie. Odetchnęła z ulgą.
-Kochanie o co.. - przerwała mi mocno mnie tuląc.
Zaczęła płakać. Dłonią pocierałem jej plecy. Powoli się uspokajała.
-Amy...
-Przepraszam - powiedziała przez łzy.
Odsunąłem ją lekko od siebie żeby móc spojrzeć na jej twarz.
-Za co?
-No..... bo ..... - ciężko oddychała przez płacz i nie mogła płynnie mówić. -Przeze..... mniee..... musisz..... zaaabijać.
Co?! Ona mysli, że to przez nią?! Przecież gdyby nie pracowała dla Alexa to i tak bym musiał to robić. Jak mogła wogóle tak mysleć?!
-Amy. Spójrz na mnie.
Była lekko oszołomiona. Jej wzrok błądził w różne strony. Oplotłem jej brode moimi palcami i przytrzymałem tak żeby jej wzrok zatrzymał się na mnie.
-Nie wolno ci tak myśleć. Nic nie stało się przez ciebie. Wiem, że siedzimy w tym bagnie ale dzięki temu ma ciebie.
Jej wzrok był niepewny, ale w końcu zamknęła oczy i mocno mnie przytuliła.
-Słuchaj Amy, muszę teraz iść ale może zawioze cię do Belli. Nie będziesz sama.
-Nie. Zostanę. Tylko proszę wróć szybko.
-Dobrze kochanie - uśmiechnąłem się pociesznie. Ona odwzajemniła uśmiech. Wytarłem kciukiem łze z jej policzka i wstałem.
Amy spowrotem się położyła więc przykryłem ja kocem i włączyłem po cichu telewizor a pilot położyłem tóż obok łóżka. Jeszcze raz sprawdziłem czy wszystko dobrze i wyszedłem z domu.
Było jeszcze jasno. Otworzyłem drzwi od samochodu i wsiadłem. Włożyłem kluczyki do stacyjki i je przekręciłem. Odezwało się moje najlepsze autko! Otworzyłem schowek i wyjąłem z niego papierosa i zapalniczke. Paliłem tylko wtedy kiedy musiałem się rozluźnić ale nigdy nie zrobiłem tego przy Amy bo wiem, ze tego nienawidzi.
Wyjechałem z podwórka prosto na droge. Do spotkania z Sebastianem zostało jakieś 10 minut. Dzieciak jest bardzo punktualny. Miałem do celu jakieś pół godziny drogi więc jechałem bardzo szybko.

***

Zaparkowałem niedaleko parku. Przeszedłem się kawałek aż dotarłem do polanki z placem zabaw i ławkami. Zwykły park. Pod jednym drzewem stał Sebastian w luźnych jeansach i fullcapie a w buzi miał papierosa. Przyspieszyłem kroku aż w końcu stanąłem przed nim. Złapałem za papierosa i wyszarpnąłem mu go z ust.
-Co cholery - wydarł się na mnie machająć rękami.
-Czy cię popierdoliło?!
-Serio, Bieber? I kto to mówi?! Facet, który zabija, wciągnął w to swoją dziewczynę a do tego zaplanował wypadek po którym straciła pamięć tylko dla tego, że nie chciała się z nim pieprzyć!
-Że co?! Sam to wymysliłeś czy ktoś ci pomógł?
-Co? Myślałeś, że się nie dowiem huh?! - przysunął się bliżej mocno gestykulując rękoma.
Złapałem go za nie i mocno ścisnąłem. Zęby miał zaciśnięte a ręce próbował wydostać spod ucisku moich.
-Opanuj się!
Kiedy przestał się szarpać puściłem go a ten od razu odsunął się i poprawił bluzę. Patrzył na mnie z przerażeniem. Musiałem mówić cicho więc jeszcze bardziej przysunąłem się do niego.
-Słuchaj, dobrze wiedziałeś czym się zajmuje. Nie wiem kto ci naopowiadał takich bajek jaki mi opowiedziałeś. To kłamstwa!!! Amy była w tym interesie wcześniej i kurwa ! Kocham ją! Pomyśl troche, raczej nie chciał bym jej zabić co?! A już na pewno nie dlatego, że nie chciała ze mną uprawiać seksu.
Jego twarz wyrażała niepewność.
-Ostrzegali mnie, że możesz tak powiedzieć. Znowu kłamać!
-Kto? -wysyczałem.

______________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________

przepraszam....

przepraszam, że tyle czasu nie było rozdziału ale zrozumcie proszę... prawie do końca wakacji nie było mnie w domu a jak byłam to te 3 ostatnie dni i to były przygotowania do szkoły... 

teraz rozdziały postaram się dodawać regularnie. np . zawsze w środy. 

jak wam się podoba rozdział ?

kocham was <3 


przepraszam za wszelkie błędy.




2 komentarze: