środa, 11 września 2013

Rozdział 15

-Sebastian, kto?!
Nawet nie drgnął.
Złapałem go za bluzę i przysunąłem bliżej. Bał się. I dobrze.
Zamknął oczy ale po dłuższej chwili je otworzył.
Zabrałem od niego rękę.
Odetchnął.
-Mike i Alex - powiedział cicho. No oczywiście a któż by inny. -Ale to nie ma znaczenia - wykrzyczał.
-Ciszej! - przerwałem mu bo kilka osób zaczęło na nas patrzeć podejrzliwie chociaż staliśmy w cichszej części parku.
-To nie ma znaczenia - powiedział ciszej i spokojniej.
-Właśnie, że ma. Stary, znamy się długo. Nigdy cię nie okłamywałem. Teraz też nie kłamie a ty wierzysz jakimś dwóm gościom, którzy mnie nienawidzą?!
Chciał mi uwierzyć. Widać było, ale bał się.
-Możesz mi uwierzy. Wiem, że ci grozili ale nie musisz się bać.
-Skąd wiesz? - opuścił głowę.
-Sebastian. Znam ich. Nie wiem tylko jeszcze dlaczego to zrobili ale nie masz się co bać. Nic ci nie zrobią.
-Skąd wiesz?!
-Słuchaj, Amy jest teraz w moim domu a pod nim stoi podstawiony człowiek, który kontroluje sytuacje na moją prośbę. Pod twoim domem też mogą się pojawić. Wystarczy, że wykonam jeden telefon.
-Skąd mam wiedzieć, że nie kłamiesz?
-Oh, serio?! Znowu mam ci tłumaczyć?!
Ten dzieciak jest głupi czy tylko udaje?
-Tak, tak wiem. Z tobą się przyjaźnie a oni mi nakłamali.
-Dobra, nie chcesz to nie wierz ale ja nie mam czasu. Obiecałem Amy, że szybko wrócę. Pewnie się martwi.
Odwróciłem się i zacząłem iść w stronę samochodu gdy Sebastian zawołał.
-Chcę jechać z tobą!
Spojrzałem do tyłu. Sebastian stał już kilka metrów ode mnie.
-Co? - spytałem.
Zaczął iść wolno w moją stronę uważnie się mi przyglądając.
-Słyszałeś. Mogę?
W sumie.... Czemu nie.
-No dobra. Ale rusz się! - krzyknąłem bo się zatrzymał.
Wsiedliśmy od samochodu. Sebastian przez całą drogę nie odezwał się ani słowem. Zaparkowałem pod domem. Obok płotu stało auto Andy'ego.
Szyba była otwarta..
Podszedłem do samochodu i rzeczywiście zobaczyłem go z całą zakrwawioną twarzą i dziurą w głowie!!
Chwila, chwila...
To co zobaczyłem, oszołomiło mnie. Muszę sobie wszystko poukładać!

Przyjeżdżam z Sebastianem.

Andy nie żyje.

Amy... Co z Amy ?!?!?

Szybko ruszyłem w stronę drzwi wejściowych. Sebastian coś krzyczał, ale nie wiem co.. Teraz myślałem tylko o Amy. Nikt nie zabijałby Andy'ego bez powodu..
A powodem była Amy !!
Otworzyłem drzwi i za chwilę znalazłem się w rozwalonym salonie..
Zdjęcia z półek były pozwalane na podłogę a szybki w nich były rozbite. Książki z regały leżały teraz w najróżniejszych miejscach pokoju - na stole, w kącie, na podłodze, na szafie! Kanapy były w nieładzie, przesunięte ze swojego miejsca. Szklany stolik był lekko zbity z jednej strony i również nie na swoim miejscu a na nim leżały różne książki i jakaś karteczka. Podszedłem i chwyciłem ją drżącą ręką. Była różowa i pachniała... perfumami Amy!!
Było na niej napisane:
"No, witaj. 
Wybacz bałagan ale twoja dziewczyna 
nie wykazała chęci pomocy przy
związywaniu jej ciała. Hihi.
                   
                              Lola"
-Lola? - zapytał stojący za mną Sebastian drżącym głosem.
Nie odpowiedziałem chociaż doskonale wiedziałem kim ona jest.

-O co tu chodzi?

Musiała zabrać Amy.

-Wiesz kto to jest? 

Nie, no, na pewno zabrała Amy.

-Wiesz kto to jest ?

-Justin?

Pytanie tylko brzmi.... DLACZEGO?

-Stary słuchasz mnie?
-Sebastian skończ gadać! Muszę pomyśleć. - zamknął się chociaż widac było, ze był zdenerwowany i chciał odpowiedzi natychmiast.

Justin skup się! Dobra. Od początku.

Mike, Liam, Lola - przyjaciele.

Liam i Lola - para.

Ja zabijam Liama. O Amy nikt nie wie.

Mike chce się zemścić. Współpracuje z Alexem.

Ich plan się nie udał.

Do współpracy zapraszają Lolę Hartenwood, która też zna się na tej branży.

Andy nie żyje.

Amy nie ma.

Od razu z kieszeni wyjąłem telefon i zacząłem szukać numeru. Sebastian chyba uznał to za dygnał, ze przestałem myśleć i znowu zaczął zadawać pytania: "co się dzieje", "o co tu chodzi", "gdzie moja siostra". 
Przerwałem mu.
-Sebastian! nie wiem gdzie Amy. Nie wiem co się dzieję ale nie pomożesz tymi pytaniami na które nie znam odpowiedzi. 
Zamilkł ale po jego policzku spłynęła łza. Szybko ją wytarł i odwrócił się. Pewnie żeby się uspokoić.
Wcisnąłem zieloną słuchawkę a ciemny, chłodny głos odezwał się już po pierwszym sygnale.
-Co się dzieje?

______________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________

tak jak obiecałam :) w środę rozdział :) 
teraz postaram się co tydzień w środę dodawać rozdziały. 
jak wam sie podoba? 
komentujcie skarby ! <3 
to na prawde motywuje ;')

KOCHAM WAS !!!

jak chcecie być informowani zapraszam wyżej do zakładki informowani :)
(informuje na tt, gg, ask)

jak wiecie mozecie mnie znaleźć 


KOCHAM WAS !!!!!!!!!!!























8 komentarzy:

  1. świetny rozdział czekam ba nn <333

    OdpowiedzUsuń
  2. Strasznie wciągające opowiadanie.Jedno z moich ulubionych ! xD Tylko trochę długo nie było nn i się zastanawiam czy jeszcze w ogóle będzie :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hej. dziękuję.. nie weim czy będą.. opowiadanie to ogromna odpowiedzialnośc .. jednak postaram się .. spróbuję dodać ale nic nie obiecuję.. jakoś cię poinformować o rozdziale ?

      Usuń
    2. Umm,myślę,że nie ma takiej potrzeby :) Rozumiem,w takim razie powodzenia życzę ^^

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń